Naturalnie , swobodnie, bez krępowania no i w niesamowitej atmosferze. Tak własnie przebiegła sesja narzeczeńska z Emilią i Rolandem. Sad jabłoni, dobre ciastka, zachód słońca i komary…ale…kto by się tam przejmował nimi dla dobrych zdjęć 🙂 Po zmroku działa się magia dosłownie i w przenośni. Romantycznie i intymnie. Dziękuję całej ekipie za przygotowanie no i widzimy się już za 2 dni 🙂